[dropcap]J[/dropcap]akiś czas temu przeglądając zagraniczne serwisy marketingowe wpadł mi w ręce opis pewnej gry mobilnej, zamówionej dla dużego, amerykańskiego koncernu spożywczego – Chipotle. Opis był spowity w ochy i achy do tego stopnia, że po pierwsze, poszłam za tłumem i tak jak 7 milionów osób obejrzałam całe, 3 i pół minutowe intro gry, a po drugie, postanowiłam ściągnąć ją z hamerykańskiego marketu na swojego ipada i osobiście przetestować.
Wrażenia? Po intro pomyślałam – świetny motyw, idealnie pasujący do tematu przewodniego obecnie trwającej kampanii „Food Integrity” koncernu. Generalnie w kampanii firma stara się podkreślić wysoką jakość produktów, których używa do produkcji swoich tacosów i buritosów. I gra idealnie nawiązuje do kampanii. W grze wcielamy się w postać sympatycznego stracha na kruki-scarecrow, który pracuje w przetwórni wielkiej spożywczej korporacji, karmiącej społeczeństwo pseudo-zdrową żywnością. Nasz bohater, miłośnik zdrowej żywności i naturalnych składników (uprawy na własnym przydomowym poletku) w każdej rundzie gry ma inne zadanie do wykonania: raz jest to zasianie pól i zebranie plonów, innym razem może to być rozdanie zdrowej, własnoręcznie wyprodukowanej żywności przechodniom, czy ocalenie trzody chlewnej przed okrutnym losem, jaki niewątpliwe ją czekają w strasznej fabryce. Zadań jest mnóstwo, i gdybym miała trochę więcej czasu, z pewnością przeszłabym wszystkie levele, których poziom trudności nie jest zbyt wysoki (powiedziałabym wręcz, że jest dosyć prosty). Ale to nie ważne. Istotne jest to, że komuś się chciało, że ktoś to zaplanował, że wykonał, że 250 000 osób ściągnęło brandowaną aplikację, która po genialnym intro może trochę rozczarowywać, ale i tak jest o niebo lepsza niż jakiekolwiek polskie advergamingowe produkcje. Dlaczego? Bo angażuje, bo buduje zainteresowanie, bo przekazuje w formie rozrywki to, co ma najważniejszego do przekazania, swój claim: w naszej firmie stawiamy na food integrity. Bo mimo, że to gra, firma do tematu podeszła poważnie, dzięki temu w świadomości potencjalnych konsumentów zapala się światełko – Chipotle? Znam ich, to Ci od zdrowego jedzenia. I o to właśnie w tym chodzi.
I teraz spadamy na ziemię. W sensie wracamy na polski rynek. A co tu? Nuuuda! Strzelanie Daniami (tymi serkami homogenizowanymi) do Głoda mocno mnie rozczarowało. Chociaż klimat gry był całkiem ciekawy i nie zapowiadał takiej kichy w środku. Myśląc w ogóle o brandowanych grach mobilnych w PL w głowie kołacze mi jedno – Serce i Rozum, ale uwaga! Orange wydało tę grę w pod koniec 2011 roku! Od tego czasu minęły dwa lata, dwa lata mobile! Czy to jest kwestia potrzeby czy pomysłu na fajną grę? Bo na pewno nie kasy, znam budżety na ATL i w porównaniu z nimi wydanie fajnej, mobilnej gry to kropla w morzu GRP-sów. Czy u nas zawsze już będzie tak smutno, tak po staremu, że tylko TV, prasa, radio, OOH. A nowe media? A nowe sposoby dotarcia do użytkowników?
No chciałabym, chciała, aby na naszym rynku pojawiały się przykłady fajnych, brandowanych, angażujących, ładnie wykonanych, niebanalnych gier stanowiących spójną całość z pozostałymi działaniami komunikacyjnymi firmy. Chciałabym, aby marketerzy umieli wykorzystać wszystkie kanały dotarcia do użytkownika. Aby wiedzieli CO, GDZIE i JAK i aby robili to z głową.
Marzenie ściętej głowy?
Zresztą, zobaczcie sami to intro..
Strona www Chipotle.