Personal branding – odnośnie korzyści chyba nie trzeba nikogo przekonywać, ale moim zdaniem zbyt mało mówi się o jego wadach, albo jeśli ktoś woli – problemach, które może spowodować. A tych pojawia się wiele, szczególnie – jeśli mając silną markę osobistą – przytrafia Ci się taka sytuacja jak mi, jakieś 3 lata temu. Dlatego dzisiaj o ciemnej stronie personal brandingu.
Może nie wszyscy z Was pamiętają początki bloga dworzynska.com, ale pierwsze wpisy dotyczyły… marketingu mobilnego. To był ten czas, kiedy QR kody były kompletną nowością, powstawały pierwsze usługi z NFC (ktoś jeszcze wie, co to jest?), a każdy rok ogłaszany był rokiem mobile. Mój mobilny blog szybko zyskał na popularności, a mi została przyczepiona łatka specjalisty ds. mobile marketingu.
I nie było w tym nic złego. Gdy zakładałam bloga, pracowałam w telekomunikacji i bliskie były mi tematy związane z marketingiem mobilnym. Pisałam o nich chętnie i praktycznie każdy wpis miał coś wspólnego z „mobajlem”. I tak sobie trwałam w tym mobilnym świecie. Media zaczęły prosić mnie o komentarze eksperckie czy artykuł, od czasu do czasu pojawiałam się na jakieś konferencji związanej z mobilnymi technologiami. Po pewnym czasie już nie tylko obserwowałam ten rynek, ale stałam się jego częścią. Mobile stał się moim znakiem rozpoznawalnym. Sporo osób kojarzyło mnie właśnie jako dziewczynę od technologii mobilnych.
A potem nastąpił mój dalszy rozwój i coś, do czego przymierzałam się od dłuższego czasu, coś, co było naturalnie wpisane w moją karierę zawodową, coś, do czego czułam zew już od bardzo, bardzo dawna.
Posługując się nomenklaturą startupowca – zrobiłam pivota w swojej karierze. Od mobile marketingu przeszłam do komunikacji nowych technologii. I chociaż w dalszym ciągu byłam i jestem związana z technologiami, nie łatwo było zerwać z wizerunkiem ekspertki od mobile. Zerwać? Ahaś, to nawet za dużo powiedziane! Do tej pory jestem zapraszana do udzielania wypowiedzi eksperckich, napisania artykułu czy wygłoszenia prelekcji na tematy mobilne. I pomimo tego, że od ponad 3 lat buduję swój brand związany z PR-em i komunikacją, wciąż w świadomości niektórych osób jestem mobilną blogerką. Zmiana. Najgorszy wróg silnie wypozycjonowanej marki osobistej. Nie życzę nikomu!
Zatem, jeśli myślisz o prowadzeniu działań, mających na celu zbudowanie Twojego personal brandingu, zastanów się 3 razy, czy aby na pewno w Twoim życiu nie czekają Cię zmiany. Zrobienie zawodowego pivota może okazać się nie lada wyzwaniem.
Tzn. to w ogóle nie jest łatwe, ale z silną marką osobistą będzie jeszcze trudniejsze. U mnie było. Miej to na uwadze. Co więcej, im dłużej będziesz budował swoją marką wokół konkretnych wartości, tym dłużej z tymi wartościami będziesz utożsamiany.
Będzie to trudniejsze, niż za pierwszym razem. Po pierwsze, switch musi się zadziać nie tylko u Ciebie, ale i, albo – przede wszystkim w otoczeniu, dla którego do tej pory byłeś kojarzony jako ekspert od danej tematyki. Teoretycznie zmiany można najszybciej dokonać w social media – ot – po prostu zmieniasz tematykę wrzucanych postów i już. W praktyce – licz się z tym, że możesz stracić gro odbiorców, którzy byli zainteresowani tematyką, którą zajmowałeś się wcześniej. „Ale jak to? Czemu wrzucasz info o prawidłowym montowaniu drzwi, skoro do tej pory opisywałeś w jaki sposób paść owce w Bieszczadach?”. Twoi odbiorcy mogą być zaskoczeni, a po pewnym czasie, kiedy zauważą, że to drzwi są głównym bohaterem Twoich opowiadań, po prostu od Ciebie odejdą.
Również Google, w przypadku silnej marki, może być Twoim przyjacielem, albo największym wrogiem. Dla wielu osób, przez wiele miesięcy, możesz być utożsamiany z tym, co słyszeli o Tobie wcześniej, co o Tobie znajdą w socialach, czy właśnie w popularnej wyszukiwarce. Będziesz musiał na chwilę stać się specjalistą od SEO PR i na bieżąco monitorować wyniki, które pokazuje wujek Google. Nie będzie lekko – budowanie nowej marki będzie wymagało od Ciebie sporej ilości czasu. Przypomnij sobie zajęło Ci zostanie ekspertem w pierwszej dziedzinie i pomnóż ten czas x 2. „Pani Katarzyno, to już się Pani nie zajmuje mobilem? Ale jak to?“ ;)
Wszyscy ufamy ekspertom. Jeśli szukam kogoś, kto zajmuje się trendami, od razu pomyślę o Natalii Hatalskiej, jeśli będę chciała zasięgnąć porady odnośnie zarządzania swoimi finansami, wskoczę na bloga Michała Szafrańskiego. Treści, które znajdę u ekspertów, będą dla mnie wartościowe i wiarygodne. Będę im ufała. Jeśli Michał napisze, jak się przygotować do zakupu mieszkania, to nie będę kwestionowała, czy aby na pewno ma rację, tylko postąpię wg jego wskazówek.
A teraz taki scenariusz:
Michał nagle zapragnął zostać ekspertem od lotnictwa. Co robię? Opcje są dwie:
Czy jesteś gotowy na kryzys zaufania?
Nie mówię, że kryzys musi nastąpić na 100%, bo niejednokrotnie widziałam bardzo pozytywne zakończenia, natomiast trzeba być przygotowanym na sytuację, kiedy ktoś mówi „specjalista od wszystkiego jest do niczego” i opuszcza Twoją grupę. Efekt? Zero wcześniejszych odbiorców + działania mające na celu zbudowanie pozycji eksperta na nowym polu. Powodzenia!
Silny personal branding ma swoje plusy. Natomiast bardzo nie lubi zmian. Coś, co budowaliście przez lata, może zostać pogrzebane z chwilą, kiedy zmieniacie branżę, zawód, a nawet stanowisko. Zanim więc zaczniecie budować swoją markę osobistą, musicie odpowiedzieć sobie na jedno najważniejsze pytanie: „czy to jest właśnie to, co chcę robić w życiu/w ciągu najbliższych kilku lat”?