Kurs online. Który wybrać? Ich ilość w sieci jest ogromna a one same wyrosły jak grzyby po deszczu. Jakiś czas temu napisałam nawet na swoim kanale na Twitterze, że 2017 to nie jest rok mobile, ani content marketingu, ani video. To jest rok kursów online! I kiedy po raz kolejny na Facebooku ścignęła mnie reklama kolejnego super-ekstra-rewelacyjnego kursu online, postanowiłam bliżej przyjrzeć się sprawie. Jak jest naprawdę z tego typu kursami? Czy warto się na nie zapisywać, czy to strata pieniędzy?
Powiem tak, kliknęłam ostatnio w kilka reklam różnych „specjalistów“, które oferowały mi zapisanie się na płatny kurs online. Sprawdziłam jak te kursy wyglądają, jaką wiedzę mogę otrzymać i trochę mnie to wszystko przeraziło. Może dlatego, że sama mam większe oczekiwania? A może dlatego, że niektóre kursy to po prostu nabijanie ludzi w butelkę i żerowanie na niewiedzy? Skąd dana osoba ma wiedzieć, czy ten kurs online jest właśnie dla niej? Czy jest rzetelny? Czy nie straci wyłożonych pieniędzy?
Po pierwsze, zanim klikniesz „kupuj“ sprawdź kim jest osoba, która tworzy dany kurs online. Czy jest autorytetem w swojej dziedzinie? Jakie ma doświadczenie? Tworzenie kursów online jest bardzo modne i proste. W zasadzie taki kurs może stworzyć każdy. Dokładnie przyjrzyj się kto za nim stoi. Jeśli to tzw. ekspert znikąd, który przykleił sobie plakietkę „specjalista“, ale na próżno o nim szukać informacji w sieci, uważaj. Taki kurs online to może być zwykłe oszustwo. I odwrotnie, jeśli dana osoba jest znana z zagadnienia, na temat którego dany kurs tworzy, możesz być spokojny. A przynajmniej spokojniejszy.
Jak wygląda strona z kursem online? Co widzisz w opisie? Im więcej szczegółów tym lepiej. Jakie detale się liczą? Dla mnie, jeśli wchodzę na stronę www kursu i widzę błędy interpunkcyjne, czy stylistyczne, a kurs reklamuje, że dzięki niemu zostanę guru marketingu online – to sygnał ostrzegawczy. Jeśli już na samym początku widzę niechlujstwo, to nie wróży zbyt dobrze. Tego samego pewnie będę mogła spodziewać się w środku. Inna sprawa to generyczne opisy. Jeśli kurs online zakłada same promo hasełka w stylu: w 7 dni poznasz wszystkie tajniki SEO/adWords i NIC poza tym, to znowu, czerwona lampka.
Warto dokładnie sprawdzić spis treści. Przy każdym lepszym szkoleniu znajdziesz dokładną agendę, z której dowiesz się jak będzie przebiegał kurs. Dodatkowo dobrze wiedzieć czego dokładnie dzięki niemu się nauczysz. Oczywiście mam tu na myśli praktyczne umiejętności. Znów – uważaj na ogólniki. Jeśli w opisie nie będzie konkretów, dopytaj o szczegóły. Zadaj pytanie wprost – czy dzięki kursowi będę umiała napisać informację prasową? Albo czy będę w stanie sama tworzyć reklamy na Facebooku i optymalizować je tak, aby osiągać jak najlepsze efekty?
Nie zapomnij sprawdzić co o danym kursie mówi wujek Google. Jeśli nie mówi nic – czerwona lampka. Jeśli jedyne opinie, która uda Ci się znaleźć, są tylko na stronie z opisem kursu – czerwona lampka. Jako benchmark wzięłam na tapetę jeden kurs, o którym wiem, że jest dobry. Wpisałam w Google odpowiednią frazę i wyskoczyło mi mnóstwo pozytywnych opinii, pisanych na niezależnych blogach. Przy niektórych zatrzymałam się na dłużej – i właśnie się zastanawiam, czy by się na dany kurs nie zapisać. Research w Google to zatem podstawa.
No właśnie, warto sprawdzić także bliskie otoczenia. Co przez to rozumiem? Zapytaj znajomych, czy nie brali czasem udziału w danym kursie. Być może koleżanka w pracy brała w nim udział i będzie mogła podzielić się opinią? Zawsze możesz zapytać też na swoim wallu na Facebooku, albo po prostu popytać w tematycznych grupach. Otrzymasz informacje z pierwszej ręki i będziesz w stanie zminimalizować ryzyko nietrafionego zakupu.
Może zdarzyć się tak, że wiedzę, którą zdobędziesz w danym kursie, ktoś już wcześniej przekazał, np. w formie ebooka czy specjalistycznego bloga. Zobacz czy nie wyjdzie Ci taniej i prościej po prostu usiąść i prześledzić blogi, raporty, case studies. Takich materiałów w sieci jest mnóstwo i coraz częściej są one wysokiej jakości. Warto poświęcić chwilę na zgłębienie interesujących zagadnień samemu. Chyba, że brakuje nam bodźca lub motywacji, albo oczekujemy, że ktoś nas będzie prowadził za rękę. Wtedy kurs online może okazać się wybawieniem.
Znalazłeś kurs online dotyczący tematu, którym się interesujesz. Sprawdziłeś kto go tworzy, jak wygląda strona www, spis treści, rekomendacje, opinie w sieci i wśród znajomych. Kupiłeś. Ten wybór okazał się DLA CIEBIE strzałem w 10, ponieważ dostarczona wiedza w 100% odpowiadała TWOIM oczekiwaniom. I świetnie. Dobry kurs online właśnie tym się charakteryzuje. Ma być odpowiedni dla Ciebie, dopasowany do Twojego poziomu wiedzy. Jesteś zadowolony?
Nie zostawiaj tej opinii dla siebie. Jeśli szukałeś kursu dotyczącego podstaw SEO i zdobyłeś dokładnie taką porcję informacji na jakiej ci zależało, podziel się z informacją o kursie w sieci, zostaw swoją opinię. Zacznij od tego, czego od kursu oczekiwałeś i czego dzięki niemu się nauczyłeś. Taka opinia będzie niezwykle pomocna dla kolejnych kursantów.
Zanim zdecydujesz się na dany kurs online poświęć chwilę na sprawdzenie czy aby na pewno kurs jest jakościowy, a ty nie wyrzucisz pieniędzy w błoto. Kilka minut szybkiego researchu pozwoli zaoszczędzić ci stresu i rozczarowania. Pytanie, którymi kursami online naprawdę warto się zainteresować? I tu moja prośba do Was. Jeśli korzystaliście z jakiegoś kursu online napiszcie do mnie wiadomość na kasia@dworzynska.com z informacją dlaczego zdecydowaliście się na dany kurs i czy było warto. Z Waszych odpowiedzi przygotuję kolejny wpis na bloga ze spisem najlepszych kursów online.