Słów kilka o Forum IAB
Forum IAB zaczęło się fantastycznie. Na scenie pojawił się Jurek Owsiak, który po prostu magnetyzuje publiczność. Ja miałam okazję oglądać go na żywo chociażby podczas Blog Forum Gdańsk w 2013 roku. Wtedy jego wystąpienie było tak przejmujące, tak dobrze trafiło do nas, blogerów, że nie mogło zostać nagrodzone w inny sposób niż przez owacje na stojąco. Owacji podczas Forum IAB nie było, ale jestem przekonana, że wystąpienie Owsiaka zapadło w pamięci większości osób. Podczas pierwszego dnia mieli wystąpić także znakomici zagraniczni prelegenci, którzy do Polski przyjechali specjalnie na tę okazję. I tak zaraz po Owsiaku na scenie pojawił się Martin Lindstrom, który w ciekawy sposób opowiedział o tym jak podchodzić do klientów w zdigitalizowanym świecie. Martin miał dobry flow i dobrze się go słuchało, ale jego prelekcja nie odkrywała żadnych tajemnic. Raczej porządkowała już posiadaną wiedzę. Ale w bardzo interesujący i dający do myślenia sposób. Napisałam do Martina na Twitterze: „Great speech, thanks!” – a co, niech ma, należało mu się ;) Zaraz po Martinie wystąpił prelegent z Google, który totalnie mnie rozczarował (mało dynamiczne wystąpienie, zero nowości, nacisk na narzędzia Google – powiało sprzedażówką), a po prelegencie z Google Lars Bo Jeppesen – CEO z Dentu Aegis Network. Po lunchu rozpoczął się panel, który z racji zawodowych obowiązków musiałam odpuścić (zresztą, nie jestem super entuzjastką paneli). Po nim na scenie pojawił się Martin Ott z Facebooka i jego słuchało mi się najlepiej. Martin pokazał jak wyglądała ewolucja treści na Facebooku, a także powiedział, że przyszłość leży w wirtualnej rzeczywistości, nad którą już pracują. Zresztą, taką tezę – że przyszłe lata należą do VR – głosił nie tylko on. Czy warto było pojawić się 10 czerwca w Złotych Tarasach? Zdecydowanie tak. Jeśli nie dla samych prelekcji, to chociażby dla networkingu. Miło było przybić piątkę ze starymi znajomymi. I na żywo porozmawiać z tymi osobami, z którymi znam się z szeroko rozumianych internetów ;) Drugi dzień na Forum IAB zapowiadał się bardzo ciekawie… ale.. niestety wciąż nie potrafię się rozdwoić, chociaż chciałabym i bardzo mocno się staram.
Na zdjęciu: Guillaume Bacuvi i ciekawa „path to purchase”
Na zdjęciu: Lars Bo Jeppesen – o tym jak zmieniły się oczekiwania klientów i sposób w jaki klient spotyka się z marką. Znowu content marketing na propsie. BTW. Marzy Wam się sprawdzona agencja PR do współpracy? Zapraszam do nas :)
(Gdybym została na FIAB takich smaczków byłoby wiecej :( )
Pierwszy raz na Infoshare
Łoo matko, ile ja się nasłuchałam o tej konferencji! Z kim był nie rozmawiała, to każdy mi mówił – „jedź na Infoshare”, „tam to dopiero się dzieje”, „konferencja must be” i takie tam. Podsumowując – PR mają dobry. I kurczę, szczerze mówiąc nie sprostali moim oczekiwaniom. Przyjechałam pełna dobrych chęci, a wyjechałam bardzo rozczarowana i plująca sobie w brodę, że nie zostałam na drugim dzień na Forum IAB (straciłam kilka ważnych prelekcji, na których z przyjemnością bym się pojawiła). Co mi się nie podobało? Prelekcje. Dobra, to może jakaś pierdoła, ale na drukowanym planie nie było imion i nazwisk prelegentów, a tylko tematy prelekcji. Może to było celowe zagranie (wchodźcie na aplikacje mobilną, ratujcie drzewa!, udowodnijcie słuszność idei: mobile first), ale utrudniało mi poruszanie się po scenach. Otwarta prelekcja na open space nie może się udać. Nie ma motywacji do słuchania, wieczny szum rozprasza, tym bardziej, że za ścianką obok znajduje się stołówka. Ale to są mniejsze rzeczy. Powiem tak – z całego Infoshare zapamiętałam 4 prelekcje: Michała Szafrańskiego, Pawła Tkaczyka, Maćka Budzicha i Javiera Covesa (świetna prezka o personal brandingu – wow! naprawdę super super super). Jak na 2 dni i 3 równolegle prowadzone streamy to chyba stanowczo za mało, prawda? Odniosłam wrażenie, że organizatorzy postawili na ilość, nie na jakość, niestety. Większość prelekcji była o… nawet trudno powiedzieć o czym! A siedziałam na sali, i słuch raczej też mam dobry. Czy było coś, co mi się podobało? Tak! Podobały mi się stoiska ze start-upami. Było ich dużo, nie wszystkie start-upy były fajne (niektóre pomysły co najmniej dziwne), ale ok. Można było porozmawiać z ludźmi, a to zawsze jest na plus. Ciekawe było stoisko Intela, na którym spędziłam ponad pół godziny. Obiecujący był polski odpowiednik Oculus Rifta – cmoar – panowie szacun! To jest dopiero mega! Czekam na Wasz oficjalny release pod koniec roku! Networking całkiem fajny, ale znowu – bawiliśmy się we własnym gronie. Aha, jeszcze podobała mi się gra z wykorzystaniem aplikacji mobilnej Huntly. O tym będzie osobny wpis. I tyle. Podziękowania za kawę dla teamu Sparteza. Najlepsza! Dzięki. Dobre naleśniki przed wejściem, szkoda, że zamiast Kekemeke był Everytap ;) Po 17 zmyliśmy się do Warszawy i tak o to Infoshare się skończył. W zeszłym roku korzystałam ze streamingu live i miałam wrażenie, że mogę siedzieć na necie i oglądać prelekcje przez cały dzień. A w tym roku dobrych wystąpień było jak na lekarstwo. Wniosek? Nie zawsze warto ściągać ludzi z zagranicy (a jeśli tak, to niech to będą sprawdzeni mówcy), bo i w naszym pięknym kraju mamy znane gęby, które mówią mądre rzeczy.
Plany na next year
Czy ktoś widział moją szklaną kulę??? ;)
Mam nadzieję, że już nie będzie takiej sytuacji, gdzie organizatorzy każą mi wybierać. Ale! Jeśli coś takiego miałoby się powtórzyć – ja stawiam na Forum IAB. Jednak to wydarzenie rok rocznie trzyma wysoki poziom i to widać. Warto zapłacić za obecność. Takie jest moje zdanie. Dlatego gratuluję i mam nadzieję, że widzimy się w przyszłym roku w Tarasach. A InfoShare? Nie mówię nie, ale wcześniej dokładnie sprawdzę agendę.
Przy okazji dziękuję: Paulinie, Maćkowi i Staśkowi – bez bloga. Fajnie było razem spędzić dwa dni.