Ostatnio łapię się na tym, że coraz chętniej czytam wszelkiego rodzaju SMS-y marketingowe, w których otrzymuję zniżki na różne zakupy. Prym wiedzie u mnie Sephora, w programie lojalnościowym sklepu zapisana jestem od dawna. Lubię także Justtaga, od czasu do czasu trafiam na świetne promocje, dzięki którym poznaje okoliczne jadłodajnie etc. A ostatnio na mój telefon powędrowała z appstore’a aplikacja Picodi, która jest mobilnym przedłużeniem serwisu o tej samej nazwie. Czy będę z niej regularnie korzystać? O tym w dzisiejszym wpisie, który jest zarazem recenzją aplikacji.
Idea aplikacji jest zacna – kody rabatowe znanych i mniej znanych marek zebrane w jednym miejscu. Wiadomo, smartfona mamy zawsze przy sobie, więc idąc na nieplanowane zakupy czy będąc w centrum handlowym możemy od razu zajrzeć do appki i sprawdzić, który sklep przygotował dla nas promocję. Tym bardziej, że aplikacja ma zaszytą geolokalizację (opcja dostępna dla osób, które wyrażą na nią zgodę), więc pokazuje oferty dopasowane do naszego obecnego miejsca przebywania, nie mogło być lepiej.
Co jeszcze na plus?
Po uruchomieniu appki mamy opcję zalogowania się przez Facebooka, ale jeśli nie chcemy łączyć appki z mediami społecznościowymi możemy także pozostać anonimowi. Ja nie mam problemu z udostępnianiem swoich danych, więc na spokojnie łączę się przez fejsa, co pozwala mi później na zapisywanie moich preferencji, które są synchronizowane na wszystkich urządzeniach, gdzie korzystam z kodówrabatowych.pl (bardzo dobrze przemyślane). Po wejściu do appki lądujemy od razu w zakładce „Miasto“, gdzie znajdują się miejsca oferujące rabaty, ułożone od najbliższej do najdalszej odległości od miejsca mojej obecnej lokalizacji. Mamy oczywiście możliwość wykorzystania filtra i zaznaczanie tylko tych kategorii rabatów, które są dla nas najbardziej interesujące (np. moda, książki, dom i ogród etc). W drugiej zakładce „Internet“ umieszczone są kody do wykorzystania, jak sama nazwa wskazuje, w internecie. Trzecia zakładka to Schowek, a czwarta to coś a la ustawienia, gdzie znajdziemy informacje o swoich danych, o aplikacji czy samouczek. Jeszcze na koniec tej części dodam, że aplikacja pokazuje kody rabatowe dostępne w kilkudziesięciu miastach Polski, więc istnieje duża szansa, że znajdziecie coś dla siebie.
Aplikacja jest niezwykle prosta. W zasadzie dwie główne zakładki i schowek załatwiają całą sprawę. Nie trzeba przekopywać się przez jakieś dodatkowe opcje, które tylko wydłużają dotarcie do celu, czyli odnalezienia atrakcyjnych dla nas kodów. Powiadomienia push teoretycznie powinny przypominać nam o appce, kiedy za długo z niej nie korzystamy. W schowku zaś możemy przechowywać te informacje, które najbardziej nas interesują.
A tu mogło być lepiej
Po odnalezieniu interesującego nas kuponu i kliknięciu w niego przechodzimy do screenu, w którym możemy zapoznać się ze szczegółami danej promocji. I odnośnie tego miejsca w aplikacji mam mieszane uczucia. Z jednej strony informacja o bonusie jest dokładnie opisana, ale bardzo często brak jest szczegółowych informacji o warunkach promocji. Wiem, że większość z Was pewnie i tak nie korzysta z tych informacji (kto tam czyta warunki! ;) ), ale są tacy co jednak to robią i warto byłoby te kwestie doprecyzować (taki nice to have).
Zastanowiłabym się także nad wprowadzeniem dodatkowego rozróżnienia rabatów: np. inaczej oznaczony rabat za zakupy, inaczej za dodatkową akcję, jeszcze inaczej rabat dla stałych klientów etc. Takie oznaczenie mogłoby trochę uporządkować różne rodzaje dostępnych rabatów i wydaje mi się, że byłoby mile widziane przez użytkowników.
Inna kwestia do dopracowania – w oknie pokazującym rabat mam button „przejdź do promocji“ i o ile w przypadku internetu ta opcja jest fajna – przekierowuje mnie na stronę www sklepu, to w zakładce „miasto“ button ten w zasadzie nie spełnia swojej funkcji, ponieważ po naciśnięciu powiela tylko informacje, które mamy na pierwszym screenie. Może lepiej byłoby z niego w tym miejscu zrezygnować?
Podsumowując
Aplikacja kodyrabatowe.pl to ciekawa opcja dla wszystkich osób szukających zniżek na zakupy zarówno w sieci jak i w sklepach stacjonarnych. Czy będę z niej korzystać? Z pewnością za każdym razem, kiedy będę planowała zakupy. W aplikacji można znaleźć kilka naprawdę niezłych smaczków. Od czasu do czasu na pewno warto do niej zajrzeć.
Kodyrabatowe.pl mają świetny potencjał do rozwoju. Wyobrażam sobie rabaty skrojone specjalnie pod ten serwis, albo – jeszcze lepiej – pod użytkowników mobilnych, co jeszcze bardziej zachęciłoby opornych do wejścia w świat mobile J Jakie będą losy aplikacji? Życzę jej jak najlepiej. Tak jak napisałam wyżej – będę ją śledzić. Nie tylko w poszukiwaniu kodów rabatowych ;)
Aplikacja jest bezpłatna i możecie ją pobrać tutaj: