Od dziecka słyszałam, że nie ma nic lepszego niż połączenie pracy z pasją. Wtedy w zasadzie się nie pracuje, a wszystko co wykonujemy sprawia nam ogromną radość. W zasadzie mogłabym się utożsamić z tym zdaniem. W większości przypadków moja praca sprawia mi przyjemność. Na co dzień mam styczność z nowymi technologiami. Uczestniczę w ciekawych projektach, poznaję nowe rozwiązania oraz ludzi, którzy za nimi stoją. Przez ostatnie 3 lata poznałam więcej przedsiębiorczych osób, niż przez całe swoje życie. Każda z nich to osobna historia, osobny pomysł na biznes…. Mega! Prowadzenie takiej działalności jak moja ma jednak jeszcze jeden ogromy atut – mogę sobie posprawdzać w praktyce różne produkty czy usługi ;) I tak właśnie jakiś czas temu miałam okazję przez kilka dni testować jazdę samochodem elektrycznym – dokładniej BMW i3. Jak było? Fantastycznie!
W tym miejscu muszę się Wam do czegoś przyznać. Niecierpliwi mogą od razu przejść dalej. Przez wiele lat jeździłam Fordem Focusem. To był mój pierwszy samochód, który po okazyjnej cenie odkupiłam od swojego Taty ;) Ten samochód to było coś więcej niż tylko pojazd na 4 kółkach. Fordem zjechałam całą Finlandię, w której mieszkałam na przełomie 2006 i 2007 roku. Potem, po powrocie do Polski, Fordem pojechałam do Krakowa, potem był ze mną we Wrocławiu. To Focusem wracałam po 3 latach na stałe do Polski z moim obecnie już mężem. To Focus wiózł ze szpitala do domu moje pierwsze dziecko. Sami więc widzicie, że to nie był zwykły samochód. To był członek rodziny. Dlatego było mi okropnie smutno, kiedy widziałam, jak się starzeje, jak pokrywa go rdza i jak na liczniku przybywa mu kilometrów, które w coraz mniej komfortowych warunkach Focus jest w stanie obsłużyć. W końcu musiałam spojrzeć prawdzie w oczy. Czas odstawić Focusa. Czas na nowy samochód.
Wiedziałam, że tak chwila kiedyś przyjdzie. W pewnym sensie byłam na nią gotowa. Co więcej – od zawsze widziałam jakim samochodem będę jeździć zamiast Focusa. Ok, swego czasu byłam ogromną fanką Audi – marzyła mi się szybka A3, albo Audi TT. Jednak to był tylko przelotny romans, bo moje serce od zawsze było oddane jednej marce. A była nią… Mazda. Tak tak, możecie teraz rzucić kompem/smartfonem o ziemie, na zawsze znienawidzić Dworzyńską, albo po prostu parsknąć śmiechem, tudzież opluć ekran. Ale cóż na to poradzę, że zawsze podobała mi się Mazda MX5 oraz Mazda 3. I pewnie gdybym mieszkała w Hiszpanii i nie miałabym dwójki dzieci jeździłabym cabrio, a tak mam „tylko“ 3, którą uwielbiam pod każdym względem. Dla mnie to idealny samochód – mały, ale jednocześnie w bagażniku spokojnie zmieści się MacLaren, a na tylnym siedzeniu dwójka dzieci. Wystarczająco szybki, aby pokonać sprawnie dłuższy dystans. Komfortowy, dynamiczny. Ma wszystko co potrzebne do spokojnej, przyjemnej jazdy. Oczywiście, że oszczędzę Wam szczegółów technicznych, bo te każdy zainteresowany może sobie sprawdzić na stronie marki czy deleara. Dodam tylko, że mam silnik 120 KM, 8 – 10 sekund do setki i to mi w zupełności wystarcza (kto ze mną jechał, ten wie ;) ). Po co piszę to wszystko? Żeby Wam pokazać skalę mojego uwielbienia. Tak tak, uwielbiam swoją Mazdę do tego stopnia, że czasami wieczorami jeżdżę nią po mieście. Ot tak, bez celu, żeby tylko pojeździć. Wariatka, co? :)
No dobra. To teraz meritum. Nie spodziewałam się, że jakikolwiek inny samochód zrobi na mnie tak wielkie wrażenie. Tzn. wiem, że moja Mazda to nie koniec świata, bo są dużo lepsze samochody, typu Ferrari czy te sprawy, ale ja mówię o takich zwykłych autach, dla zwykłych ludzi, nie dla celebrytów :P Stało się jednak inaczej, co kompletnie mnie wybiło z mojej życiowej równowagi. Wsiadłam do BMW i3 i niestety…. kompletnie wpadłam.
Elektryczne BMW i3 to pierwszy samochód seryjny na świecie całkowicie zgodny z ideą zrównoważonego rozwoju – od projektu przez wykonanie po codzienną eksploatację. Jako samochód w pełni elektryczny nie emituje zapachów i spalin, jest więc idealnym autem do miasta.
To było moje pierwsze doświadczenie z elektrykiem. To, jak się nim jeździ, to po prostu magia. Sam wygląd zewnętrzny, wewnętrzny design czy wyposażenie to kwestia względna – o gustach się nie dyskutuje. Jednak to, jak się ten samochód prowadzi – mistrzostwo świata. Dynamika jazdy jest nie do opisania. Ta beemka to mały wariat. Wystarczy lekko nacisnąć pedał gazu, a samochód dostaje takiego ognia, że dosłownie czuje się jak człowieka wbija w fotel. Istna rakieta! To było dla mnie totalne zaskoczenie – tym bardziej, że po tak małym samochodzie nie spodziewałam się takiej petardy. Co ciekawe, samochód nie wydaje praktycznie żadnych odgłosów. Nie słychać pracy silnika, zero, nic. Trzeba podwójnie uważać na przechodniów, szczególnie tych, którzy wkraczają na ulicę. Mogą oni po prostu nie usłyszeć nadjeżdżającego samochodu.
Co jeszcze? BMW i3 to samochód dość mały, ale mimo wszystko bardzo pojemny. Z tyłu spokojnie zmieszczą się dwa foteliki, chociaż nie ma jakoś super dużo przestrzeni. Za to przód to zupełnie inna bajka. Widać, że oszczędności były poczynione dla lepszego komfortu jazdy kierowcy i pasażera.
Jedyne, co tak naprawdę może być uciążliwe w eksploatacji auta, to jego zasięg, który niestety bardzo szybko się kończy. Auto przy 100% naładowanym akumulatorze może przejechać około 140km. Ładowanie to obecnie najsłabsze ogniwo BMW i3. O ile stacji ładujących na terenie Warszawy jest kilka, o tyle samo ładowanie zabiera trochę czasu. Jeśli chargujemy w stacjach szybkiego ładowania, auto można naładować w 80% w około 3 godziny. To dość sporo i może być uciążliwe, jeśli nie mamy takiej stacji blisko domu. Inna opcja to podłączenie samochodu do gniazdka 230 V, wtedy ładowanie będzie trwało około 8 godzin. Rozwiązaniem idealnym jest instalacja specjalnego gniazdka ładującego BMW i Wallbox lub BMW i Wallbox Pro w domu (lub w garażu?), dzięki któremu samochód naładujemy o wiele szybciej (właśnie coś koło 3 godzin). Samo podłączenie kabli jest dziecinnie proste.
Screeny ze stacji ładującej pokazuję dokładny czas ładowania:
BMW i3 to auto z klasą. Jeśli samochody elektryczne rzeczywiście mają być naszą przyszłością to ja jestem za. A jeśli będziemy mogli do ładowania wykorzystywać energię pozyskiwaną ze źródeł naturalnych to już w ogóle miodzio. Ja już się zakochałam. Jeśli również chcecie to poczuć, jeszcze nie jeździliście takim elektrycznym autem, a tylko czytaliście takie recenzje jak ta ;) to gorąco Was zachęcam do testów. To zupełnie inna jakość jeżdżenia i prowadzenia auta.
BMW i3 – będę ogromnie bardzo za Tobą tęskniła.
Więcej o aucie przeczytacie tu.