Transportoid. Aplikacja, której głównym celem jest ułatwienie podróży komunikacją miejską. W tym roku obchodzi swoje pięciolecie. To było pięć bardzo różnych lat. Transportoid miał swoje lepsze i gorsze okresy. Od początku twórcy aplikacji mieli na nią pomysł i jasno określone cele. Transportoid szybko zyskał grono swoich wiernych fanów, osiągał pierwsze sukcesy. A potem jakby zatrzymał się w miejscu.
Wydawać by się mogło, że appka, którą zna i z której korzysta kilkaset tysięcy użytkowników osiągnęła swoje maksimum zarówno w rozwoju, jak i zdobywaniu nowych użytkowników. W końcu, od jej stworzenia w 2011 roku, przez kilka lat niewiele się w niej zmieniało. Sytuacji nie ułatwiała konkurencja, która w międzyczasie pojawiła się na rynku. Właściciele aplikacji mieli trudny orzech do zgryzienia. Jak dalej postąpić z aplikacją? Wycofać się z rynku? A może po prostu przestać inwestować w Transportoida i pozwolić, aby aplikacja żyła swoim rytmem? I właśnie wtedy aplikacją zainteresowała się agencja MOBIEM, która postanowiła podarować Transportoidowi drugie życie.
Czy to był dobry krok? Czy aplikacja, nieco zapomniana przez rynek, mogła jeszcze osiągnąć sukces? Przed Wami case study aplikacji Transportoid.
Trochę historii
Historia Transportoida sięga roku 2011. To właśnie wtedy Tomasz Zieliński i Piotr Owczarz wpadli na pomysł zrobienia aplikacji, która pomagałaby osobom podróżującym komunikacją miejską. Projekt, po oficjalnym launchu, szybko spotkał się z uznaniem użytkowników, a twórcy appki wygrali pierwszą edycję konkursu LabStar dla internetowych startupów. Wydawać by się mogło, że aplikacja będzie rozwijać się w fantastycznym tempie i zostanie jedną z pierwszych z milionem pobrań na koncie. Tak się jednak nie stało. Dlaczego? Twórcy aplikacji traktowali Transportoida jako dodatkowy projekt, którym zajmowali się „po godzinach”. Z drugiej strony, tuż obok, wyrosła im całkiem spora konkurencja w postaci jakdojade, za którą stał cały zespół osób. W pewnym momencie aplikacja po prostu przestała się rozwijać, bazując na tym, co już udało się jej osiągnąć – kilkudziesięciu tysiącach lojalnych użytkowników, przyzwyczajonych do aplikacji w ówczesnym wydaniu. W takiej sytuacji można było przypuszczać, że Transportoida nie spotka już nic dobrego, że prędzej czy później zginie w otchłani appmarketów. Któregoś dnia w sieci pojawiła się informacja o tym, że aplikacja jest na sprzedaż. I kiedy już nic nie wskazywało na to, że ktokolwiek jeszcze wskrzesi Transportoida, aplikacją zainteresowało się MOBIEM, agencja marketingu mobilnego, która postanowiła przejąć projekt od ich twórców. Był rok 2014.
Zanim transakcja doszła do skutku – w sierpniu 2014 roku – przez kilka miesięcy przyglądaliśmy się tej aplikacji. Uznaliśmy, że to ciekawy projekt, dobrze przemyślany i zaawansowany technologicznie. Zwróciliśmy uwagę na ten program, bo miał duży potencjał, a my wykorzystując nasze doświadczenie i możliwości, widzieliśmy perspektywę jego rozwoju – mówi Eliza Durnakowska – General Manager, MOBIEM.
I tak w październiku 2015 roku Transportoid, w rękach nowego właściciela, przeszedł gruntowną przemianę.
Zmiany, zmiany, zmiany
Oprócz szaty graficznej, zmieniło się także wnętrze aplikacji, czyli system – serce Transportoida. Prace nad dopięciem kwestii technicznych trwały do połowy 2015 roku. Developerzy odpowiedzialni za appkę ambitnie podeszli do tematu, zajmując się poprawieniem błędów czy zrewidowaniem baz danych. Dzięki ich pracy udało się gruntownie odświeżyć aplikację na Androida i Windows Phone, a także wprowadzić wersję na iOSa. Zwiększona została liczba miast, z których można korzystać z Transportoida. Zmieniony został model biznesowy aplikacji – z freemium stała się ona całkowicie bezpłatna. Proces lifitngu został zakończony, a aplikacja zyskała drugie życie. Przyszedł czas na poinformowanie o zmianach użytkowników i rynku.
Kampania promująca nową odsłonę aplikacji została przeprowadzona w październiku 2015, trwała 3 tygodnie. Oprócz reklamy bannerowej w sieci reklamy mobile premium – MOBISKY, kampania objęła również radio i media społecznościowe. Spot reklamowy był emitowany w środkach komunikacji miejskiej w kilku największych miastach w Polsce.
O nowej odsłonie aplikacji pisano m.in. na antyapps, appmaniaku, dzienniku internautów, oraz wielu serwisach lokalnych. W sieci huczało od komentarzy. Nowe opinie o aplikacji zaczęły pojawiać się także w appmarketach. Całość działań i szum wokół aplikacji sprawił, że statystyki pobrań znowu poszybowały do góry. Aplikacja odżyła.
Efekty zmian i plany na przyszłość
Kiedy agencja MOBIEM przejmowała aplikację miała przed sobą trudne zadanie, i pomimo wszystko trochę ryzykowała. Czy trud się opłacił? Zdecydowanie tak. Świadczy o tym chociażby obecna liczba pobrań aplikacji, która na wszystkie 3 systemy wynosi 1 185 000.
Z perspektywy czasu mogę powiedzieć, że zakup i zaangażowanie się w rozwój Transportoida to dobra inwestycja. Widzimy, iż nasza praca spotyka się pozytywnymi reakcjami użytkowników. Jest ich coraz więcej i coraz chętniej korzystają z programu. Wiemy jednak, że aby być w czołówce najlepszych aplikacji transportowych, musimy cały czas ją doskonalić. Dlatego doświadczony zespół programistów stale pracuje nad aktualizowaniem aplikacji i jej nowymi funkcjonalnościami – przyznaje Marek Naruszewicz, Account Director MOBIEM
Co cieszy jeszcze bardziej, użytkownicy Transportoida coraz chętniej i częściej z niego korzystają – już teraz powracalność do aplikacji wynosi ponad 50%. Wydłużył się także czas spędzany w Transportoidzie.
Obecnie skupiamy się na tym, aby użytkownik jak najczęściej korzystał z aplikacji i walczymy o jego lojalność. To jest jeden z naszych priorytetów – zaktywizowanie dotychczasowych użytkowników – dodaje Marek Naruszewicz.
Czego możemy spodziewać się po aplikacji w najbliższej przyszłości? Z pewnością dołączą do niej kolejne miasta. Już teraz w aplikacji dostępne są rozkłady jazdy dla 71 miast, a baza jest na bieżąco aktualizowana i powiększana. Aplikacja jest popularna w największych miastach takich jak, np. Warszawa. Chętnie korzystają z niej również mieszkańcy mniejszych miejscowości, w których nie ma innych mobilnych rozkładów jazdy.
Z ciekawostek możemy powiedzieć, że zdarzają się sytuacje, iż zgłaszają się do nas przedstawiciele firm zarządzających transportem publicznym w miastach i proszą o dodanie rozkładów ich komunikacji do programu. Dzięki aplikacji Transportoid użytkownicy mają szybki i mobilny dostęp do aktualnych informacji o kursowaniu miejskiego transportu – dodaje Eliza Durnakowska.
Wnioski
W ciągu 5 lat od powstania aplikacji Transportoid zmieniło się wiele – wygląd, system, model biznesowy oraz właściciel. Aplikacja zyskała drugą szansę, a ta nie została zmarnowana. Wnioski? Czasami trzeba odpuścić. Jeśli z jakiś względów nie mamy szans pracować dalej nad własnym produktem, dobrym rozwiązaniem może być jego sprzedaż. Ile znacie ciekawych aplikacji, które w pewnym momencie przestały się rozwijać? Cieszę się, że los ten nie spotkał Transportoida.
Wpis powstał we współpracy z agencją marketingu mobilnego MOBIEM, której dziękuję za podzielenie się historią aplikacji Transportoid.
Aplikacja do pobrania: